poniedziałek, 11 czerwca 2012

Hej - truskawki!

Przegapiłam sezon na rabarbar. 
Przegapiłam również ten szparagowy. 
Nie odwiedzałam Was - ale postaram się nadrobić zaległości. 

Mówi się, że przerwy bywają dobre a mi wstyd się tutaj pokazywać po prawie dwóch (!) miesiącach.
Ha! To wcale nie tak, że leżałam na kanapie brzuchem do góry. Nieprawda. Maj -  miesiąc sesji - spowodował u mnie prawdziwy zastój blogowy, który zaskoczył mnie samą. Należą się więc wyjaśnienia, szczególnie, że zniknęłam tak nagle.
A to dlatego, że wcale tego nie planowałam!

Otóż kiedy pod koniec kwietnia wróciłam na egzaminy miałam zaplanowaną naukę, naukę i naukę z przerwami na jakieś drobne kuchenne szaleństwa i...

... i nic. 
Przepisy naszykowane. Produkty kupione. 

A ja nad setną kawą w totalnej panice - nie wiem chyba ( raczej ) nic. Pobudki o szóstej, bo jestem z tych co wolą uczyć się od rana ale jednak spać. Góra książek patrzyła się na mnie wściekle każdego ranka gdy wchodziłam do kuchni - a bo uczę się przy kuchennym stole. Niektórych nawet nie otworzyłam. 

Drugi rok - zdany. 

A wtedy musiałam się przeprowadzić. Znalezienie mieszkania, które spełnia moje standardy a którego cena nie jest wygórowana nie jest łatwe. Ale udało się.

Duża kuchnia. 
Pokój z oknem na północ. 
Słoneczna łazienka. 


Na początku czerwca wróciłam do domu. 
I jestem.
I przepraszam. 
Ale mam dla Was letnie tiramisu. 

Wybaczycie? 

Truskawkowe tiramisu



Okey - następnym razem zmniejszę ilość białek lub zwiększę ilość sera bo przepis jest własny ( i wykorzystywany pierwszy raz ) - i jak widzicie, lekko się rozpłynął. Duże zaskoczenie, ale to chyba również częściowo wina soczystych truskawek. W żadnym wypadku nie ujmuje to smaku ale polecam robić w pucharach lub zrezygnować z dodatku piany z białek. Wtedy ciasto na pewno zachowa porządny wygląd ; )

  • 4 świeże jaja
  • 0,5 kg mascarpone
  • 50g cukru pudru
  • laska wanilii
  • 1kg truskawek 
  • dwie paczki podłużnych biszkoptów 
  • sok z truskawek*
  • sok z połówki cytryny
  • alkohol - opcjonalnie, ja tam nie lubię, rum lub jaki zechcecie. 



*Sok z truskawek  - dla tych z mniejszą ilością czasu proponuję kupienie truskawkowego nektaru, ale polecam zrobić sok truskawkowy do nasączenia biszkoptów samemu - nic trudnego, gotujemy truskawki z wrzątkiem i cytryną ( cukier nie jest nawet potrzebny, jeśli truskawki są bardzo słodkie! ) przecedzamy przez sitko i mamy sok.

Jajka dokładnie myjemy i parzymy we wrzącej wodzie. Oddzielamy białka od żółtek, żółtka ubijamy z cukrem pudrem i wanilią na puszystą masę, dodajemy porcjami ser i dokładnie mieszamy ( u mnie mikserem )  a białka wkładamy do lodówki aby były dobrze schłodzone. 
Truskawki myjemy, odszypułkowujemy i kroimy w grubsze plastry. Biszkopty zanurzamy w soku na kilka sekund, aby się nie rozpadły. Układamy na dnie wybranego naczynia, następnie układamy warstwę z pokrojonych truskawek. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z masą serową, połowę serowej masy wylewamy na pokrojone truskawki i układamy kolejną warstwę biszkoptów, truskawek, sera. Owijamy szczelnie folią i wkładamy do lodówki aby ciasto dobrze stężało.

Tak, u mnie warstwa górna jest lekko różowa - skutek dodania odrobiny różowego barwnika, do czego zostałam namówiona ; ) Jakoś sama nie lubię sztucznego koloru. Ale jest.




piątek, 13 kwietnia 2012

Tort czekoladowy z kremem mascarpone i malinami.

Och, tragedia. Przyjechałam do domu i zupełnie się rozbestwiłam. Śpię za długo. Jem za dużo. Nie uczę się wcale. 

Włosy ufarbowałam na rudo, fajne są. 
A co u Was?

Nie jest to klasyczny tort, ponieważ - nie przepadam za kremami maślanymi a mascarpone wyszło mi dosyć słodkie, więc malinowy mus już niesłodzony ; ).

Tort czekoladowy z kremem mascarpone i malinami.


  • 6 jajek
  • 150g mąki pszennej
  • 50g mąki ziemniaczanej 
  • 50g cukru pudru 
  • 2 łyżki ciemnego kakao 

  • 500g mascarpone
  • 100 ml śmietanki kremówki 
  • 50 g cukru pudru 
  • łyżeczka pasty waniliowej   
  • mrożone maliny  
  



Białka jaj ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy stopniowo cukier, mieszając na wolnych obrotach. Dodajemy po jednym żółtku, ciągle mieszając. Mąkę przesiewamy z kakao i cukrem pudrem. Dodajemy stopniowo do masy jajecznej i delikatnie mieszamy, można to zrobić mikserem na wolnych obrotach. Formę 24cm wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy ciasto i pieczemy 30 minut w 170 stopniach. Pozostawiamy do ostygnięcia, przecinamy na 3 blaty.

Śmietankę ubijamy na sztywno. Dodajemy cukier puder i pastę waniliową. Porcjami dodajemy mascarpone i miksujemy na gładką masę. 

Maliny rozmrażamy i miksujemy blenderem na gęstą masę. 

Pierwszy blat tortu kładziemy na płaskim talerzu, rozsmarowujemy mus malinowy, nakładamy porcję kremu i następny blat. Powtarzamy czynności. ( u mnie w drugiej warstwie najpierw był krem a potem maliny, co zresztą widać ; ))  Resztą kremu smarujemy górę i boki ciasta, ozdabiamy malinami. 


niedziela, 25 marca 2012

A rocznica, przeprosiny i sernik.

Obudziłam się dzisiaj o 11:45 po to, żeby uświadomić sobie, że właściwie jest już prawie 1:00, pół dnia minęło, ja jestem wykończona i znów nie zdążę z tym, co zaplanowałam. Następnie z przerażeniem dotarło do mnie, że jest już 25 marca, ostatnią notkę wstawiłam prawie miesiąc temu i to na dodatek z obietnicą dodania drugiej części ( co zrobię w niedalekiej przyszłości ). 

Zwlekłam się do kuchni i usiadłam na kawą.
Jakimś sposobem przegapiłam również rocznicę swojego bloga, która to miała miejsce 5.03 - cóż zrobić, nawał obowiązków sprawia, że prowadzenia bloga wciąż nie może być moim priorytetem. 

Jestem Wam winna chociaż przeprosiny, więc przepraszam i wstawiam sernik, żeby chociaż trochę się podratować. W zapasie mam przygotowanych kilka ciast do wstawienia ale niestety - tylko w głowie. 


Sernik najprostszy



  • 400 g ciastek digestive 
  • 50 g roztopionego masła
  • parę łyżek mleka 
  • 1kg mascarpone
  • 0.5kg chudego twarożku ( quark )
  • 4 jajka - białka i żółtka osobno
  • 200 g drobnego cukru 
  • łyżka pasty waniliowej 




Ciastka kruszymy - ja robię to wkładając je do reklamówki i rozbijając wałkiem. Dodajemy rozpuszczone masło, mieszamy, dodajemy mleko tak, aby uzyskać gładką konsystencję. Masę wykładamy blachę o wymiarach 27 x 35 cm. Żółtka ubijamy z cukrem i pastą waniliową na gładką masę. Stopniowo dodajemy na zmianę ser - mascarpone, twarożek. Osobno ubijamy białka na sztywną pianę. Delikatnie mieszamy masę serową a białkami, najlepiej łyżką. Wylewamy na przygotowany spód, pieczemy około 1 godziny w 160 stopniach.




wtorek, 28 lutego 2012

Paryż - kulinarnie po studencku ; ) - część 1.

 Pain au Chocolate, czyli francuska poduszeczka z czekoladą - i kawa z mlekiem z pobliskiej piekarni.

Od czego by tu...

Miasto jest piękne. Jeśli kiedykolwiek wahaliście się, czy zamiast tygodnia na plaży wybrać dwa dni weekendowego zwiedzania, powinniście wybrać to drugie.

Choć nie do końca rozumiem problem nieumiejętności porozumiewania się językiem angielskim. Francuski to piękny język, ale wymaganie od wszystkich, by nim mówili jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. 
W kawiarniach trzeba domyślać się, co jest w karcie a o angielskich opisach w muzeach można pomarzyć. Koniec końców nie wiesz, co kupujesz w piekarni ani jaką zamawiasz kawę, bo na Twoje angielskie pytanie odpowiedź po francuski na niewiele Ci się przydaje. ; )


Jest pięknie, choć brudno. Z bólem serca stwierdzam, że paryżanie dbają o swoje zabytki ale o otoczenia - już niekoniecznie. Jeśli chodzi o jedzenie - niby coś dla mnie, ale nie do końca. Jestem przyzwyczajona jadać spore śniadania i raczej małe kolacje a tutaj - jak na złość. Wybrnęłam bez problemu, na śniadania ciacho z kawą, podczas dnia różne drobne smakołyki a na wykwintne obiady wieczorami nie miałam ani czasu ( tyle do zobaczenia! ) ani pieniędzy ( no cóż ; ) ). Za to bardzo odpowiadały mi słodkie poranne wypieki - mniam! 



Nie jestem też fanką czarnej kawy. Wzdrygam się pijąc espresso, ale to, co mam w filiżance to Cafe Noisette, pyszna, świeżo palona kawa o aromacie orzechów laskowych.




Crepes z karmelizowanymi jabłkami, domowym sosem karmelowym i lodami z wanilią.




Jestem miłośniczką słodyczy, więc niech nie dziwi Was fakt, że większość moich posiłków była.. na słodko, głownie w wydaniu crepes, różnego rodzaju wypieków, lodów, deserów ; ). Nie czerpię przyjemności z jedzenia wielodaniowych, długich posiłków a już zjedzenie przystawki, dania głównego i deseru przerasta mnie zupełnie. 

Lody z orzechami, toffi i ciastkami - oraz ja ; )

A na resztę zapraszam w najbliższym dniach - dzisiaj leżę, śpię i leczę obolałe stopy zmęczone dwudniowym chodzeniem.

wtorek, 21 lutego 2012

Najlepsze marchewkowe.


Nie mam siły - ani czasu - napisać Wam nic sensownego, więc będzie bez zbędnego gadania ; ) 
Ciasto jest pyszne, ostatnimi dniami zastępuje mi większość posiłków, których z braku czasu nie przygotowuję. 
 
 Oliwa z oliwek zaskakująco pasuje i naprawdę nie zostawia w cieście śladu charakterystycznego zapachu, za to nadaje ciastu niesamowitą miękkość i wilgotność.
  
Bardzo, bardzo smaczne!

Ciasto marchewkowe z mascarpone




ciasto:
  • 175g mąki pszennej pełnoziarnistej 
  • 150 ml oliwy z oliwek 
  • 4 jajka
  • 50-60g drobnego cukru trzcinowego 
  •  400g marchwi startej na tarce o średnich oczkach
  • 1 duża łyżka cynamonu
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej 
  • 100g orzechów włoskich 
krem:
  •  300g serka mascarpone
  • 50g masła 
  • 50g cukru pudru 
  • łyżeczka pasty waniliowej    

 



Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia, sodą, cukrem i cynamonem. Oliwę roztrzepujemy z jajkami. Wlewamy do mąki z dodatkami i mieszamy łyżką. Dodajemy startą marchew i posiekane orzechy, mieszamy.  
Wylewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w 160 stopniach przez 40 minut. 
 
Mascarpone miksujemy z masłem, cukrem pudrem i wanilią na gładką masę. 

Kiedy ciasto ostygnie, kroimy je wzdłuż na pół tak, aby uzyskać dwa placki. Przekładamy połową kremu, resztą smarujemy górę ciasta. Posypujemy cynamonem. 




 

środa, 15 lutego 2012

Spóźniona jak zwykle. Walentynkowe ciasteczka migdałowe.

Jasne, że dzień po, jakbym mogła zdążyć przed walentynkami?

Ale może będziecie chcieli je zrobić na jakąś inną okazje. 


U mnie z czekoladą i różowym cukrem - a co!  
Idealne, żeby podarować je Ukochanemu/Ukochanej - kot też się liczy! 

Ciasteczka migdałowe



  • 250g zimnego masła
  • 350g mąki pszennej
  • 100g zmielonych migdałów
  • 100g cukru pudru 
  • łyżeczka naturalnego ekstraktu migdałowego
  • 2-4 łyżki zimnej wody 
  • biała czekolada 
  • różowy cukier


    Zimne masło siekamy z mąką, cukrem pudrem i migdałami. Na końcu dodajemy ekstrakt z migdałów i wodę. Szybko zagniatamy i wkładamy do lodówki na najmniej 30 minut.
    Wałkujemy, wycinamy, pieczemy - 15 minut w 170 stopniach. 

    Ozdabiamy jak chcemy, pakujemy w folię i obdarowujemy!



    sobota, 11 lutego 2012

    Nic osobistego. Szarlotka.

    Trochęniemamczasu. 

    Nauka, nauka, praca, siłownia, nie, nie mogę wyjść dzisiaj wieczorem, nauka, praca, znów zapomniałam o zaliczeniu!, siłownia, praca, praca, cholera, co zdarzyło się wczoraj wieczorem?


    Staram się jak mogę, ale mojej dobie brakuje z dobrych paru godzin.  


    W chwilach rzadkich chwilach wytchnienia jemy ciasto bananowe zapijając czarną kawą.
    W rzadkich chwilach wytchnienia pieczemy ciastka w cukrowej posypce, żeby dzień był choć trochę słodszy. 
    Przypinamy wiązania do desek snowboardowych i gramy na gitarach elektrycznych. 
    Malujemy paznokcie na różowo. 

     Zastanawiamy się, kiedy przespałyśmy moment, w którym z walecznych facetów starających się o kobiety zostali samo-uwielbiający się mężczyźni, którym roznegliżowane laski pchają się na kolana?

     Wzruszamy ramionami i robimy swoje. 

    *** 
    Jestem maniaczką kruszonki. Nie umiem zjeść ciasta z kruszonką. Najpierw oskubuję ciasto a potem je zjadam. Zjadam również kruszonkę z kawałków innych osób. Ale czy ktokolwiek umie się powstrzymać przed odrywaniem gorącej kruszonki?  ;)
    Ach. 
    Im więcej jabłek, tym lepiej! 


    Szarlotka na kruchym cieście.


    ciasto:

    • 150g masła
    • 300g mąki 
    • 2 łyżki zimnej wody
    • 50g cukru pudru 

    nadzienie:
    • 3kg jabłek 
    • duża łyżka cynamonu 
    • duża łyżka domowej przyprawy do szarlotki - imbir, kardamon, mielone goździki, gałka muszkatołowa. 
    • duża łyżka cukru trzcinowego 
    • sok i skórka z połówki cytryny  

    kruszonka:
    • 100g masła
    • 75g mąki pszennej
    • 20g cukru pudru 
    • łyżka cukru waniliowego



    Mąkę przesiewamy z cukrem pudrem. Siekamy z masłem, szybko zagniatamy pod koniec dodając zimną wodę. Owijamy folią i pozostawiamy w lodówce na pół godziny. 

    Jabłka myjemy, obieramy, usuwamy gniazda nasienne i ścieramy na tarce o większych oczkach. Smażymy na dużej patelni z dodatkiem cynamonu i cukru aż do całkowitego odparowania wody. Pod koniec dodajemy sok i skórkę z połówki cytryny i zostawiamy do ostygnięcia.
    Wyciągamy ciasto z lodówki i wyklejamy nim wyłożoną papierem do pieczenia formę o wymiarach około 35 x 27 cm. Nakłuwamy widelcem i podpiekamy w 180 stopniach przez 10 minut na złoty kolor. 

    Jabłka wykładamy na podpieczony spód. 

    Z mąki, cukru, cukru waniliowego i masła palcami formujemy kruszonkę i posypujemy masę jabłkową. Pieczemy 45 minut w 170 stopniach.


    Po ostygnięciu posypujemy cukrem pudrem.