Może i połączenie czekolady i dyni nie jest najbardziej popularnym połączeniem na świecie, ale na pewno warto choć raz spróbować. Ja za tą tartą nie przepadam, ale że miejsce zamieszkania dzielę z kimś, kto ją uwielbia, wypada mi ją zrobić choć raz w sezonie. Ot, taki kompromis. O ile wszelkie ciasta dyniowe z dużą ilością orzechów, bardziej takie "do kawy" są mi jakoś bliższe o tyle tarta dyniowa mi nie podchodzi. Ale podobno jest pyszna. Jeśli lubicie dynie, zróbcie ją. Jeśli nie, zróbcie ją chociaż dla zapachu, bo pachnie naprawdę fantastycznie podczas pieczenia. ; ) I jak to mówi mój Towarzysz Życia - w tej tarcie genialnie wychodzą warstwy - ciasta, czekolady i nadzienia.
Tarta dyniowa z czekoladą
ciasto:
- 120 mąki pszennej
- 45g drobnego, brązowego cukru
- 45g gorzkiego kakao
- 115g masła
- 1 duże jajko
- 100g ulubionej, mlecznej czekolady
nadzienie :
- 450g puree z dyni
- 100g drobnego, brązowego cukru
- 3 jajka
- 250 ml kwaśnej śmietany
- łyżka cynamonu
- łyżeczka mielonych goździków
- łyżeczka kardamonu
- łyżeczka imbiru
- parę kropli naturalnego olejku z pomarańczy
W mikserze mieszamy mąkę, cukier, kakao. Dodajemy masło i miksujemy do czasu uzyskania groszków z ciasta. Pod koniec dodajemy jajko i miksujemy do uzyskania gładkiej masy ( ciasto prawdopodobnie scali się w kulę ). Jeśli robimy ręcznie, to mąkę przesiewamy z cukrem i kakao. Siekamy z zimnym masłem, palcami tworzymy okruchy. Dodajemy jajko, szybko zagniatamy. Wstawiamy do lodówki na około godzinę.
W dużej misce lub mikserze mieszamy jajka, śmietanę, puree z dyni. Dodajemy cukier, przyprawy i olejek. Mieszamy do całkowitego połączenia się składników.
Czekoladę siekamy na drobne kawałki. Ciasto wyciągamy z lodówki, podsypujemy mąką i rozwałkowujemy w miarę możliwości na grubszy placek. Przenosimy go na formę do tart, podklejamy brzegi. Podpiekamy przez 15 minut w 180 stopniach.
Na gorący spód wysypujemy posiekaną czekoladę i czekamy, aż zacznie się rozpuszczać. Gumową szpatułką lub łyżką rozprowadzamy czekoladę równomiernie na spodzie. Zalewamy masą dyniową i pieczemy około 1h w 160 stopniach.
wygląda bardzo apetycznie :) wiadomo, że nie każde połączenie każdemu podchodzi, ale kto nie spróbuje ten się na pewno nie przekona
OdpowiedzUsuńDla mnie to połączenie jest piękne!
OdpowiedzUsuńAle ja mam bzika na punkcie dyni i mogę ją zestawiać ze wszystkim.
Pozdrawiam Cię!
nie wiem jak akurat ta tarta, ale ja połączenie czekolady z dynią bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie:) ja też ostatnio testowałam to połączenie i wyszło fajnie:)))
OdpowiedzUsuńfajne połączenie. jeśli z czekoladą... to z zasady by mi posmakowało :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie na pierwszy rzut oka nie jest to zbyt popularne połączenie, ale miałam już okazję spróbować przy czekoladowym spodzie dyniowego sernika, więc wiem, że jak najbardziej się sprawdza. Z chęcią posmakowałabym więc tego połączenia w Twojej tarcie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie a czekoladę pożeram wzrokiem:)
OdpowiedzUsuńPierogami serowymi zaraziłaś mnie, gdy zobaczyłam je w Twoim jadłospisie to aż mi ślina pociekła:P
nie wiem czy to popularne połączenie, ale wiem , że na zdjęciach tarta prezentuje się bardzo smakowicie
OdpowiedzUsuńO rety! Jam bardziej czekoladowa niż dyniowa, ale tarta wygląda wykwintnie!
OdpowiedzUsuń