- będę drylować wiśnie w kuchni, jakbyś mnie szukał.
- okey! haha. powodzenia.
Cóż, to nie czas na wiśnie, a wymarzyły mi się wiśniowe babeczki. Udałam się więc do sklepu w poszukiwaniu jakiegoś substytutu ( mrożone? ) i natknęłam się na puszkę black cherries in ligh sirup,czyli w zwykłej wodzie z cukrem, którą ochoczo porwałam z półki.
Przy dogłębnych oględzinach w domu stwierdziłam z zaskoczeniem ( choć nie wiem, dlaczego założyłam,że będzie inaczej? ) że wiśnie są pełne pestek i nie pozostaje mi nic innego, jak usiąść i się z nimi rozprawić.
Uwielbiam te babeczki, bo są mięciutkie, wilgotne i pełne wiśni.
Najlepsze prosto z pieca, z owocową herbatą, kiedy za oknem deszcz nie poddaje się od dwóch dni.
Jogurtowe babeczki z wiśniami
- 240 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 50 g drobnego cukru do wypieków
- 100 g suszonych wiśni
- 2 duże jajka o temperaturze pokojowej
- 350 ml jogurtu naturalnego ( najlepiej niezbyt gęstego )
- 4 łyżki oleju z pestek słonecznika
- około 250 g wiśni ( bez pestek )
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i cukrem. Dodajemy suszone wiśnie. W osobnej misce lekko ubijamy jajka, dodajemy jogurt i olej, wszystko dokładnie mieszamy aż do połączenia składników. W misce z suchymi składnikami formujemy dołek i wlewamy masę jogurtową, mieszamy do połączenia składników. Nakładamy po około łyżce ciasta do do foremki na muffinki wyłożonej papilotkami lub posmarowanymi masłem i wysypanymi mąką. Wciskamy 2-3 świeże wisienki i pieczemy 20 minut w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku.
Na taka muffinkę chętnie bym się skusiła- i to pewnie nie na jedną :)
OdpowiedzUsuńsą super! i te wiśnie...
OdpowiedzUsuńThanks for your comment on Cookie Madness! Your muffins look good too. I am going to translate your blog to English and try some of your recipes :).
OdpowiedzUsuńAnna
Na jogurcie jeszcze babeczek nie robiłam, na pewno pyszne :)
OdpowiedzUsuń